Niniejsze scenki rodzajowe są wymyślone
od początku do końca i nie mają nic wspólnego
z realnymi osobami!
- Tato, w mojej szkole jutro jest Dzień Dziecka, a ja będę Julią w klasowym przedstawieniu! Może przyjedziesz mnie zobaczyć? Bardzo mi na tym zależy!
- Niestety, nie mogę (mężczyzna z lubością ogląda się w lustrze ze wszystkich stron). Akurat na jutro jestem umówiony do fryzjera!
- Tatusiu, popsuł mi się telefon - mógłbyś mi odpalić trochę forsy na nowy? ...
- Matkę poproś.
- Ale mama nie ma pieniędzy!
- Ma, ma, tylko chciwa jest taka, że to obrzydzenie bierze! Niech się lepiej gospodaruje, to na wszystko jej wystarczy!
- Cześć, ojciec. Mam do ciebie mały biznes: nasza klasa jedzie na zieloną szkołe, ale potrzebuję na to 300 zeta ekstra. Podrzuciłbyś? ...
- Daj spokój, synu! Trzysta zeta? Na głupią zieloną szkołę? Mnie wyjazd do JU ES EJ mniej kosztował, hi, hi, hi (śmiejąc sie, mężczyzna z zadowoloną miną oceniał w lustrze swą zgrabną kibić w najmodniejszej sukience) ...
- Tato ... Mała zachorowała i potrzebne jej są drogie leki. Może pożyczyłbyś mamie choć trochę? ... Wiesz, że odda ...
- Chetnie, córciu, ale, niestety, nie mogę. Zbieram na najnowszy model Kawasaki, więc sama rozumiesz ...